Już 17 marca zawita do wszystkich miast, w tym do Lublina – Dzień Świętego Patryka. W ten zwykle jeszcze zimny, ponury i marcowy dzień świat przybierze zielony kolor, a ze wszystkich stron przygrywać będzie wesoła, skoczna irlandzka muzyka.
Dawno, dawno temu, bo aż w zamierzchłych czasach średniowiecza żył sobie niejaki Patryk, który był biskupem, a potem jak to czasem się zdarza został świętym. Dzięki swoim dokonaniom stał się patronem Irlandii i w prezencie za swoje życie doczekał się własnego święta, które stało się narodowym. A dlaczego akurat 17 marca? Otóż jest to data jego śmierci. Tego właśnie dnia zarówno jak w Irlandii, ale też i na całym świecie wspomina się jego życie i dokonania. Tego dnia na ulicach robi się zielono – ubrania w tym kolorze są jedna z wielu tradycji tego święta. Barwa ta stanowi narodowy kolor Irlandii nawiązuje do trawiastego krajobrazu wyspy i symbolizuje koniczynę przypisywaną tradycyjnie świętemu Patrykowi. Organizowane są festyny, parady, koncerty i inne liczne imprezy masowe. Głównym symbolem tego zielonego zamieszania stanowi shamrock, czyli koniczyna. Wiąże się to z legendą o św. Patryku. Roślinkę te wykorzystał żeby wyjaśniać pierwszym irlandzkim chrześcijanom dogmat o Trójcy Świętej. Nie mogli oni pojąć, jak to jest możliwe, że są Trzy Osoby Boskie, a jednocześnie są one jednym Bogiem. Ale to nie wszystko, istnieje jeszcze jedna znana legenda o patronie Irlandii, swoja drogą mniej „poważna”… Otóż święty Patryk pewnego dnia nastraszył karczmarkę, która nie dolewała pełnej miarki whiskey, więc wmówił jej że dzięki temu do jej karczmy wpadną z wizyta potwory. Wystraszona kobieta od tego czasu zawsze napełniała szklankę do pełna. Dzięki temu powstała kolejna tradycja związana z tym dniem, a mianowicie – wypijanie pełnej szklanki whiskey, czyli tzw. „dzbanu Patryka”.
Mimo, że jest to święto narodowe Irlandii – hucznie obchodzi je prawie cały świat. A wszystko dzięki popularności kultury celtyckiej. Dzień ten wiąże się z piciem zielonego piwa, pokazami tańców irlandzkich czy koncertami folkowym. Ale (co pewnie dla wielu jest zaskoczeniem) zielone piwo wprowadzili irlandzcy emigranci, którzy osiedlili się w USA. W Stanach Zjednoczonych obchody Dnia św. Patryka sięgają 1737 r., kiedy „Charytatywne Irlandzkie Stowarzyszenie w Bostonie” zorganizowało pierwszą paradę. Żeby dodatkowo uczcić dzień św. Patryka, w wielu krajach na świecie coraz popularniejsze staje się farbowanie znanych miejsc na zielono np. wodospadu Niagara, London Eye, Empire State Building w Nowym Jorku, Opery w Sydney czy Ratusza Poznaniu i Stadion Miejski w Poznaniu.
Jak już jesteśmy przy Polsce, to i tu się dużo dzieje, szczególnie w Lublinie. To z pozoru niewielkie miasto wojewódzkie po wschodniej stronie Wisły ogarnia lekkie zielone szaleństwo. Po pierwsze, 17 marca Klub Grafitti zaprasza do swoich czeluści na dużą dawkę mocnego irlandzkiego grania, an scenie zobaczymy m.in. Lia Fail. Koncert dopełnia pokazy tańca irlandzkiego. Jeśli komuś nie spodoba się w Grafitti to zapraszam na spacer na starówkę – prosto do „Pubu u Szewca”. Jest to bar do którego gdy się wchodzi można odnieść wrażenie, że znajdujemy się w Irlandii. Do zielonego piwa będzie przygrywać IRISHBAND. Po drodze na starówkę mijamy też pub Czarna Owca, który także co roku rozkręca zieloną imprezę a jej uczestników częstuję zielonym piwem i wysokimi, pamiątkowym skrzacimi kapeluszami. Jednym z wcześniejszych zespołów, które miały okazję grać 17 marca w Lublinie był np. Molly Malone;s – kapela grająca irlandzką muzykę ale z rockowym pazurem. Zespół miał okazję występować jako suport przed Dropkick Murphys – bostońską formacja grającą irlandzkiego rocka.
Także – do boju Polsko – bawmy się tego dnia na zielono!